Ech... U nas piękna wiosna, aż nie chce się do domu wchodzić, a moi Włosi przedzierają się przez zaśnieżone góry ostrzeliwani co rusz przez swoich wrogów. Nie przestraszyli się na szczęście i solidnie się odgryzają. Niestety organizacyjne braki (wieczna maniana - w górach brakło nawet garnków i rondli w kuchniach polowych) sprawiły, że ponieśli ogromne straty w swojej alpejskiej kampanii przeciw Francji w 1940 roku. Zajęli ledwie kilka wiosek tracąc: 631 zabitych, 2361 rannych, 2000 przypadków odmrożeń i 600 zaginionych. 28 października 1940 ruszyli z okupowanej Albanii na Grecję, a już 22 listopada 200 tys. włoskich wojaków zostało zepchniętych z powrotem do Albanii i wojna utkwiła w martwym punkcie dopóki Niemcy nie wkroczyli do akcji ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz