środa, 20 kwietnia 2011

Kufajkowcy

Znalazło się też miejsce dla rosyjskich żołnierzy w ich nieodłącznych zimowych kufajach. Nie wyglądali pięknie, ale swoje przeszli. Mimo sponiewierana, jakie uczynili nam Rosjanie, nie można odmówić tym chłopakom męstwa. W końcu nikt nie wybiera sobie miejsca ani czasu, w którym się rodzi. No i nie oni dzielili powojenną Europę, im rozkazano walczyć - a w razie odmowy kulka. Jak to śpiewał Grzesiuk: "Niech żyje wojna, muzyczka marsza rżnie - wroga, bij w imię boga, za cudzą kieszeń oddaj młode życie swe ...". Choć Ruskim boga zastępował Stalin, to i tak zawsze chodzi o to samo - przecież ktoś musi gnić w okopach, gdy wielcy szachiści tego świata rozgrywają swoje partyjki. A wielkie słowa zawsze się znajdą i znajdzie się zawsze chętny do poświęcenia sztandaru ...

Brak komentarzy: