Kolejna część oddziału wojowników Mieszka. Pod okiem dowódcy biegną obsadzić zwały utworzone z powalonych drzew, blokujące marsz wrogich oddziałów przez puszcze. Miejsce takie obsadzone niewielką liczbą wojaków mogło skutecznie powstrzymywać agresorów przez jakiś czas. Obejście było niemożliwe ze względu na nieprzebytą puszczę porastającą w owym czasie nasze ziemie...
foliescu - faktycznie, tarcze z gołych desek wydają się mało prawdopodobne; co gorsza zestaw konnych drużynników ma takie same; to już totalne nieporozumienie - w tym oddziale służyli synowie możnowładców albo sowicie opłacani najemnicy; stać ich było na posiadanie wiaderek do pojenia koni całkowicie obitych blachą (muzeum archeologii i etnografii w Łodzi), to co dopiero mówić o tarczach. Nawet dla zwykłego tarczownika obciągnięcie tarczy skórą nie było raczej wielkim wydatkiem - ale taki to zestaw... A co do pancerza z pasów skórzanych to raczej improwizacja. Widziałem ilustracje takich wojaków w publikacjach Michałka, ale trudno podpiąć je pod konkretne źródła. Wydaje się natomiast praktyczny. Łączenie skórzanych pasów tkaniną mogło sprawiać, że całość nabierała elastyczności nawet przy bardzo sztywnej i twardej skórze...
1 komentarz:
Hmm, pancerze z twardych skór były domeną ludów stepowych... pewnie zdobyli ich kilka gdy walczyli z Pieczyngami których pomalowałeś jakiś czas temu :)
Prześlij komentarz