piątek, 14 października 2011

Nomadzi u Wilhelma Zdobywcy/ Nomads of William the Conqueror/ Кочевники Вильгельма Завоевательа

Dzisiaj uciąłem sobie arcymiłą pogawędkę z Inkubem o armii Wilhelma Zdobywcy. Zastanawialiśmy się nad obecnością konnych łuczników w armii Normanów. Oczywiście poza konkluzją o niesamowitym uroku historii okrytej mglistym całunem wieków zastanawialiśmy się nad jednym z wojaków Wilhelma wśród pogoni za pobitymi Sasami, który ewidentnie strzela do uciekających z końskiego grzbietu (na słynnej tkaninie z Bayeux). Być może Wilhelm posiadał w swojej armii oddział Węgrów lub Pieczyngów. Lub któryś z jego sprzymierzeńców przybył z takimi wojakami. Nie da się tego wykluczyć. A że właśnie skończyłem moją zabawę z Pieczyngami to pochwalę się nimi dzisiaj. Podobno nasz Bolesław Chrobry posiadał oddział 300 konnych łuczników ...

4 komentarze:

Inkub pisze...

O, wlasnie, o tego mi chodzilo. Ciekawe, jak z tymi lucznikami bylo. Pogrzebalem dzis jescze w ksiazkach ale zadnej jednoznacznej odpowiedzi nie znalazlem. Nawiasem mowiac dzis mija DOKLADNA 945 rocznica tej arcyciekawej bitwy.

Paul´s Bods pisze...

Now that is interesting!!
greetings
paul

galahad pisze...

Skoro wojowie Bolesława Chrobrego (co jest pewne) znajdowali się w armii Kanuta Wielkiego, która podbijała Brytanię na niedługo przed Wilhelmem, to dlaczego wśród Normanów nie mieliby znaleźć się Węgrzy albo Pieczyngowie - wielce prawdopodobne, ale ciekawe czy udowodnione. Globalizacja wbrew pozorom była wtedy dość spora :)

Pryzmek pisze...

Łatwiej się podróżowało - bez paszportów i wiz (czyżby wzorzec dla układu z Schengen? :):):))wsiadało się na konia i w drogę, albo i pieszo ...