Artylerzyści dość opieszale poddają się kolorom, washom i lakierom na biurku. Ale szczęśliwie coraz mniej zostaje do zrobienia przy nich. Tym poniżej potrzeba już tylko posypać czegoś na podstawki i wyekspediować pod jakieś miasto, żeby się wprawiali w strzelaniu. Dobrze wyczuli kolesie nastrój i już zabrali się za pakowanie działa do transportu. A zajęcia będą mieli moc, bo ich epoka obfitowała w wojny - jak każda zresztą w naszej (ludzkiej) historii.
Widzę też, że muszę jeszcze paru kolesiom przy tym dziale pomalować ostrogi (przegapiłem to!). Pewnie jacyś lepsi fachowcy od strzelania bo podróżowali konno ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz