To bardzo ciekawy epizod z okresu II wojny. 8 września 1941 roku Niemcy dotarli do Jeziora Ładoga odcinając Leningrad (dziś Sankt Petersburg) od reszty kraju. Na zachodzie Zatoka Fińska, na wschodzie największe w Europie jezioro, na północy fińska Grupa Operacyjna "Przesmyk Karelski", a od południa niemiecka Grupa Armii "Północ". Mimo tak krytycznej sytuacji miasto nie poddało się. Zaopatrywane drogą wodną przez jezioro (zimą transport kołowy po lodzie, tzw. "droga życia") przetrwało totalną blokadę do lutego 1943r. Wtedy to, wojska rosyjskie utworzyły wyłom wzdłuż południowego brzegu jeziora w pozycjach niemieckich i uzyskały połączenie z oblężonym Leningradem. Pociągi jeździły kilka kilometrów od utworzonej w ten sposób linii frontu. Ale miasto nadal było oblegane. Niemcy zostali wyparci dopiero w styczniu 1944 roku. Hitler wydał rozkaz nie przyjmowania kapitulacji oraz totalnego zniszczenia Leningradu. Istnienie miasta nie leżało w powojennych planach Niemców i Finów. W ciągu blokady artyleria niemiecka ostrzeliwała miasto 611 dni, średnio odnotowano wybuchy 245 pocisków dziennie. Wielokrotnie było również bombardowane przez lotnictwo. Trzeba przyznać, że taka postawa Rosjan (wojska, ale i ludności cywilnej) wymagała nie lada determinacji i bohaterstwa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz