środa, 7 listopada 2012

Pierwszy bój z odlewaniem w metalu / The first battle in the metal casting/ Первый бой металлического литья

O ile można tak nazwać mój prototyp tejże machiny:) Na początku tak zakręcił, że porozrywał formę. Udało się machinę ułagodzić trzema opornicami, a formę jako tako połatać. Po ustabilizowaniu obrotów zaczęło co nieco wychodzić z formy, co przypomina figury: konie tak samo jak muszkieter i pikinier to 15mm; fizylierzy Księstwa Warszawskiego 1/72. Niestety, uszkodzona forma nie pozwalała się rozpędzić maszynie, toteż nie wychodziły już lufy i bagnety, no i kordon fizyliera zwisający luzem na ramię - przy wyższych obrotach wychodzi jak należy, niestety wojaka z idealnym kordonem capnął jeden taki maluch, który włóczył się w czasie testów w okolicy i udał się do łóżeczka, nie sposób było go odzyskać :)

Teraz moc roboty do wykonania: z machiną, z wykonaniem form oraz stopem - na pierwszy ogień poszła najzwyklejsza cyna (60% cynku na 40% ołowiu).
WG uspokajam - figury do OiM odlałem tylko i wyłącznie w celu testowania formy i maszyny - przeznaczone są do kąpieli w tyglu :).

klemens.198@wp.pl - próbuje się do Ciebie "domailować", ale nie wiem czy to poprawny adres ...



4 komentarze:

fanir pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
fanir pisze...

Figurki wyszły całkiem nieźle.
W jaki sposób topiłeś metal?

Fromhold pisze...

Normalnie ja nie mogę! Figurki super ale karabiny się nie odlały. Trzeba będzie je chyba pogrubić.

Inkub pisze...

Niekoniecznie. Z tego co sie orientuje, czysto teoretycznie, z rozmow z "odlewnikami" zawodowymi, to kwestia ustalenia wlasciwych obrotow oraz stopu jako takiego.