niedziela, 17 czerwca 2012

Łamignat wierzchem:) / Bonecrusher on horseback/ Костолом на лошади

Dzisiaj druga część słowiańskiej kawalerii. Tym razem jeźdźcy wymachują maczugami! 
Nie pamiętam niestety, gdzie przeczytałem o znaczeniu rodowej maczugi przekazywanej przez pokolenia, chyba ma nawet swoją nazwę. Ale żeby uzbroić w nie jazdę? Chyba, że to wojacy kapłanów, taka policja Swarożyca, mający pilnować porządku w czasie świąt religijnych. Warto dodać, że to właśnie ograrnięci szałem religijnym fanatyczni kapłani Redarów, a nie Niemcy, rozwalili Związek Wielecki...
Folisecu i Stelker - macie rację co do olbrzymiego wpływu Awarów na wojskowość Słowian, dowodzą tego wykopaliska; możliwe, że jakiś słowiański władyka zażyczył sobie koczowniczej gwardii, ale po mniejszych kosztach :):):)

6 komentarzy:

foliescu pisze...

Wekiera?
Co ciekawe Wieleci preferowali walkę pieszo.. ot same mokradła i puszcze w okolicy..

Stelker pisze...

Figurki jak mniema posłużą do grania w DBA a tam armia Armia Wieletów składa się niemal w całości z jednostek przystosowanych do walki w trudnym terenie

foliescu pisze...

Nie gram - nie wiem :)
Ale zdaje się że Wieleci konnych mieli jak na lekarstwo.

Stelker pisze...

I właśnie tak jest w DBA jedyna jednostka konna w ich armii to dowódca ze świtą a zatem 1/12 armii

foliescu pisze...

Czyli to ma sens :) Do świty należały "głowy" rodów - a uzbrojeni byli w te swoje z pokolenia na pokolenie przekazywane maczugi .. figurki wydają się być jak najbardziej poprawne.

Pryzmku - czytałeś u Michałka zapewne.

Stelker pisze...

A w skład elementu dowodzenia wchodzi też konny łucznik więc teoria o gwardii uzbrojonej na wzór Awarów też ma sens