Młody Jakub męczył się ładnych parę tygodni nad swoimi wojakami. Oczywiście namówił mnie przy tym, żeby wydzielić mu dział w naszych wypocinach. No i dobrze, niech się Młody rozwija. A teraz już pióro (klawiatura) należy do niego ...
Tym razem odskok od zwyczaju, czyli figurek 1:72, głównie realnych. Przedstawiam przybyłych z odległej rzeczywistości Warhammera 40k, Space Marines.
Na planecie opanowanej przez siły Chaosu moi Marines walczą w gruzach zniszczonego miasta i wśród części zniszczonego Razorbacka. Ich zbroje pomalowane, według mnie na najczęściej używany, niebieski kolor. Kapitan oddziału z niebezpiecznie odkrytą głową wydaje rozkazy, dzięki jego nieostrożności miałem okazję poćwiczyć na nim malowanie oczu. I tak po 3 tygodniowym malowaniu mogę już zakrzyknąć "Za Imperatora!!" i rzucić się na siły Chaosu.
Tym razem odskok od zwyczaju, czyli figurek 1:72, głównie realnych. Przedstawiam przybyłych z odległej rzeczywistości Warhammera 40k, Space Marines.
Na planecie opanowanej przez siły Chaosu moi Marines walczą w gruzach zniszczonego miasta i wśród części zniszczonego Razorbacka. Ich zbroje pomalowane, według mnie na najczęściej używany, niebieski kolor. Kapitan oddziału z niebezpiecznie odkrytą głową wydaje rozkazy, dzięki jego nieostrożności miałem okazję poćwiczyć na nim malowanie oczu. I tak po 3 tygodniowym malowaniu mogę już zakrzyknąć "Za Imperatora!!" i rzucić się na siły Chaosu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz