Rzut oka na miejsce gdzie składam wojaków. Doprawdy przypomina pracownię dr Frankensteina w miniaturze, znaną z wielu filmów. Porozrzucane części ciała, montowane w całość. Chyba niekoniecznie taki obraz kojarzący się z Frankensteinem zamyślała Mary Shelley pisząc w 1818 roku swoją powieść. No ale kto pokona potęgę dziesiątej muzy:)...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz